O niezależności i niezawisłości sądów oraz samych sędziów decyduje wiele różnych elementów. Oczywiście w samej Konstytucji oraz wszystkich podległych jej aktach prawnych kraju odnoszących się do zasad organizacji i funkcjonowania władzy sądowniczej zapisane są te dwa prawa – o niezależności i niezawisłości. To kluczowe dla funkcjonowania każdego systemu demokratycznego, nie tylko w wersji liberalnej, albowiem ideą całej demokracji jest trójpodział władz. Samo podzielenie władzy w zależności od jej kompetencji i obowiązków na sądowniczą, ustawodawczą i wykonawczą jest efektem nie tylko dążeń do zwiększenia funkcjonalności. To odpowiedź na realne działania każdego państwa, które w świecie prawa i praworządności wkraczają właśnie na te trzy główne płaszczyzny – tworzenia prawa, wykonywania prawa oraz osądzania zgodności czynów i faktów z prawem zapisanym i obowiązującym. Nie chodzi tutaj jednak tylko i wyłącznie o to, aby jasno oddzielić od siebie te trzy ośrodki sprawujące władzę w każdym państwie demokratycznym, ale o to, aby władze te nawzajem kontrolowały się, ograniczały i sprawdzały swoje działania pod kątem zgodności z pozostałymi władzami.
Niezależność i niezawisłość sądu wynika przede wszystkim z niezależności i niezawisłości samego sędziego – to jego rola jest w tym systemie kluczowa. Jeśli bowiem istniały by mechanizmy represji, kontroli czy ograniczania samodzielności sędziego sprawującego urząd, można by śmiało mówić o upadku niezależności całego sądownictwa. A niezależne sądownictwo spośród wszystkich trzech typów władzy wydaje się być najważniejsze w utrzymywaniu stabilnego państwa demokratycznego, albowiem zbytnie uzależnienie chociażby powoływania kolejnych sędziów na stanowisko od ich sympatii politycznych byłoby oczywistym gwałtem na zasadzie trójpodziału i pierwszym krokiem do wprowadzenia dyktatury zamiast demokracji. Pokazują to zresztą doniesienia z różnych stron świata, gdzie panuje dzisiaj w społeczeństwach atmosfera sporego rozczarowania demokracjami, więc do głosu dochodzą tam partie bardzo populistyczne.
Jedną z ich wspólnych cech bez względu na język, region czy potencjał gospodarczy, jest właśnie nieufność do sądów i sędziów. Jeśli bowiem władza miałaby w niedalekiej przyszłości zamiary i pokusy pewnego łamania porządku prawnego lub dokonywania nie do końca legalnych zmian w systemie ustrojowym państwa – tylko sądy i trybunały niezależne, silne i obiektywne, byłyby w stanie przeciwstawić się zakusom takiej władzy. Trójpodział ma zadziałać w pierwszej kolejności właśnie w takim momencie kryzysowym, gdy jedna z trzech władz ma zdecydowanie większe ambicje i apetyty, aby samodzielnie tworzyć prawo, egzekwować prawo, a następnie sądzić tych nieposłusznych lub myślących inaczej niż władza. W ramach wielkich sojuszy jak Unia Europejska wszystkie kraje i instytucje centralne robią wszystko, aby koordynować i kontrolować praworządność we wszystkich krajach członkowskich. W tak ugruntowanym liberalnym środowisku demokracji wielowiekowych trudno jest znaleźć kogoś, kto celowo chciałby się wyłamywać z tego nowoczesnego konsensusu liberalnego. Dla zbicia kapitału politycznego i dojścia do władzy, zwłaszcza przy dużej niewydolności aktualnego rządu i niechęci do władzy centralnej oraz jej organów administracyjnych – wiele ugrupowań politycznych i partii jest w stanie postulować otwarcie takie agresywne zmiany w sądownictwie czy Parlamencie i ich organizacji.
Oczywiście nie ma czegoś takiego, jak jedna spójna i słuszna wizja organizacji tego trójpodziału. Istnieje jedynie konsensus filozoficzny i społeczny co do tego, że taki trójpodział władz i zasada ich wzajemnego bilansowania się oraz kontrolowania i ograniczania, musi być skutecznie wdrażana już na poziomie Konstytucji, a następnie egzekwowana i wymuszana licznymi dodatkowymi ustawami, rozporządzeniami czy dyrektywami celowymi. Żaden z zapisów prawa nie może jednak w najmniejszym nawet stopniu uderzać w tą zasadę czy grozić sparaliżowaniem sądów albo ograniczeniem ich skuteczności czy obiektywizmu poprzez zbyt intensywny wpływ władzy politycznej na działanie sądów i sędziów.
Każdy kraj ma więc tutaj dość duże możliwości indywidualnego planowania i projektowania własnej demokracji liberalnej w sposób najbardziej mu odpowiadający. Społeczeństwo powinno być jednak zawsze świadome znaczenia i rangi tego trójpodziału, aby w razie jakichkolwiek zamachów na wolność czy samodzielność sądów i sędziów, być w stanie zareagować. Istotna jest tutaj także rola opinii publicznej wspieranej przez wolne i obiektywne media, które stanowią tzw. czwartą władzę – nieujętą w zasadzie trójpodziału ze względu na to, że jeszcze nikt nie mógł w przeszłości dostrzec oczywistego wpływu nowoczesnych mediów na kształtowanie się władzy politycznej i nastrojów społecznych w państwie. Media są w stanie bardzo skutecznie kreować konkretne opinie społeczeństwa lub nakierowywać grupy społeczne na podejmowanie określonych kroków czy działań. A przede wszystkim, media mają kontrolować działania władzy i opisywać je w bezstronny sposób obywatelom, aby ci mieli wiedzę o tym, jak w rzeczywistości działa ich władza.